poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 7

Hejj! Łapcie rozdział :)) Trochę późno ale ważne, że jest. Przy okazji chciałabym wam bardzo podziękować za 1000 wejść!! Jesteście super. No więc miłego czytania i zachęcam do komentowania! :)))
_________________________________________________________________________________
Przez ten ostatni tydzień bardzo się rozleniwiłam. Nie chciało mi się wracać do szkoły. No ale cóż, nadszedł poniedziałek i wszystko wróciło do normy. Po staremu. Przez te moje krótkie "wakacje" dużo myślałam. Stwierdziłam, że nie będę odzywać się ani do Anity ani do Daniela. Nie będę zawracać uwagi na ich zaczepki. Postanowiłam, że zacznę zajmować tylko swoich życiem. Dzień zaczęłam od dłuuuugiej pobudki. Zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Pod domem czekał Łukasz. Chciałam z nim porozmawiać o tej sprawie którą zaczęliśmy omawiać w szpitalu, ale on nie dawał mi dojść do słowa. Umówiłam się z nim na wspólną naukę u mnie po szkole. Pomyślałam, że wtedy go dopadnę.  Gdy przekroczyłam próg klasy wszyscy rzucili się na mnie i zaczęli mnie przytulać. Chyba ucieszyli się, że wróciłam. Dzień w szkolę minął mi w miarę spokojnie. Ani Daniel, ani Anita nie przyczepili się do mnie. Cieszyłam się. Przerwy spędzałam z Łukaszem i resztą paczki. Bardzo się zdziwiłam, że Anita nadal utrzymuje z Danielem tak bliskie stosunki. Oszukał mnie, zresztą jak zawsze. Nie będę się tym przejmować. Po szkole odrobiliśmy lekcję z Łukaszem i postanowiłam powrócić do naszej rozmowy z przed około tygodnia. 
-To powiesz mi?
-Ale co?
-Chodzi o tą sprawę z Danielem.
-AA.. To. Bo ja przed tą całą "aferą" rozmawiałem z nim. Powiedział, że to tylko taka gra żeby cie zniszczyć. To co mówił nie było szczere.
-I dopiero teraz mi o tym mówisz?!
-Chciałem powiedzieć ci wcześniej ale kiedy wszedłem do ciebie do domu i was zobaczyłem razem to stwierdziłem, że ty już wybrałaś.
-Przepraszam, ale to on mnie pocałował. Dobra nie gadajmy już o tym.
-Okej. A co robimy z wakacjami??
W tym momencie weszła do pokoju moja mama.
-Ada chodź na chwilkę, musimy z tobą porozmawiać.
-Okej.
Zeszłam na dół. Tata czekał w salonie. Przez chwilę pomyślałaś, że coś przeskrobałam ale po chwili w to zwątpiłam bo oboje byli w bardzo dobrym humorze.
-Co się stało?
-Chcemy ci powiedzieć o naszych planach na wakacje.
-Naszych. To znaczy, że jedziemy gdzie wspólnie?
-Tak.
-Fajnie, że pytacie mnie o zdanie. A dokąd jedziemy?
-Do naszych znajomych do Olsztyna na dwa tygodnie.
-Po co? Co ja będę tam robić?
-Przejedziemy się w któryś dzień nad morze, bo jest nie daleko. Poza tym mają syna mniej więcej w twoim wieku więc będziesz miała towarzystwo.
-Tak, jasne.
-Proszę cię. Ada. Spędź z nami chociaż te dwa tygodnie. 
-A nie możemy spędzić ich w domu?
-Nie nie możemy. Ada nie rób problemu.
-A nie możemy mieszkać w hotelu? Czemu u twoich znajomych?
-Oni sami zaproponowali nam żebyśmy u nich nocowali. Zgodziliśmy się, bo dawno ich nie widzieliśmy. 
-Okej. A mogę się jeszcze zastanowić. Chciałam jechać na wakacje z Łukaszem i dziewczynami.
-A właśnie. Jeśli chodzi o Łukasza. Wy jesteś razem?
-Co?! Nie, tylko się przyjaźnimy. Mogę już iść.
-Okej, idź.
Wróciła do Łukasza. Usiadłam na podłodze między książkami i dalej rozmawialiśmy o wakacjach. 
-Rodzice chcą żebym jechała z nimi na dwa tygodnie do Olsztyna do jakiś ich znajomych...
-A co z naszymi wakacjami?
-Nie wiem. Pewnie nic z tego nie będzie. Nie puszczą mnie samej po tej "akcji" z tabletkami.
-Nie dziwie im się, ale ja tam będę i dziewczyny. Nic sobie przy nas nie zrobisz.
-Wiem, ale wytłumacz to moim rodzicom.
-A chcesz jechać do tego Olsztyna?
-Nie bardzo ale chciałabym spędzić z nimi trochę czasu więc raczej pojadę.
-A kiedy wyjeżdżacie?
-Chyba na początku lipca bo tak im zawsze wypada urlop.
-Aha. Okej. Może nasz wyjazd uda się w sierpniu.
-Może.
Uśmiechnęłam się do niego i wróciliśmy do nauki. Gdy zrobiło się już ciemno Łukasz musiał wracać do domu. Ja się wykąpałam, rzuciłam na siebie szlafrok, obejrzałam ulubiony serial i poszłam spać.
                            * * *
Rano wstałam z bardzo dobrym humorem. Ubrałam się, zjadłam i pobiegłam do szkoły. Dzisiaj Łukasza nie było, gdyż był chory więc przerwy spędziłam w babskim gronie. Po szkole poszłyśmy na lody i do galerii. Kupiłam sobie spodnie, kilka bluzek i świetną sukienkę na lato. Dzień, który był bardzo udany, zakończyłam tak samo jak poprzedniego wieczoru. Do wakacji zostało kilka dni. Nie mogę się doczekać!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz