WhiteAngel
________________________________________________________________
Minęło między nami kilka cichych dni. Chyba obraził się na mnie przez to, że mam chłopaka którego nie mam. Tak, to jest bardzo logiczne. Nie wiedziałam o czym mamy porozmawiać. Codziennie jedliśmy posiłki przy jednym stole ale nie odezwaliśmy się do siebie. Gdy przyszedł do niego jego kolega ja uciekła do siebie. Po jakimś czasie zrobiłam się głodna i postanowiłam zejść na dół do kuchni. Kiedy wyszłam z pokoju zauważyłam, że drzwi Karola są uchylone. Usłyszałam swoje imię więc podeszłam bliżej. Oni naprawdę rozmawiali o mnie. Usłyszała kawałek rozmowy.
-Co to za dziewczyna która siedziała w salonie?
-Córka znajomych mich rodziców.
-Niezła laska.
-Tsa.
-Ej.. Coś nie tak?
-Wszystko jest nie tak.
-Dlaczego?.. Czekaj, niech zgadnę. Spodobała ci się ale jest zajęta?
-BINGO!
-Ouu.. To współczuje. Ale jesteś pewien?
-Tak. Słyszałem jak rozmawiali przez telefon.
-A długo ją znasz?
-Tydzień?
-I już się zakochałeś. Stary..
-No co. Gdybyś ja poznał też byś się zakochał. To super dziewczyna tylko trochę zamknięta w sobie.
-To pomóż jej się otworzyć. Nie wiem.. weź ją na spacer, pokaż jej Olsztyn. Jest wiele możliwości. I może najpierw zapytaj czy ma chłopaka.
-Okej. Może zapytam.
A jednak... Coś do mnie czuje. Nie mogę w to uwierzyć. To znaczy lubię go może trochę bardziej niż powinnam ale nie wiem czy to odpowiedni chłopak dla mnie. Może najlepszym rozwiązaniem będzie poczekać i zobaczyć co się stanie.
*Kilka godzin później*
-Proszę!
-Karol, chyba musimy pogadać.
-Okej, a o czym.
-O nas?
-Emm.. Ale..
-Nie, nie. Nie w takim sensie. Chodzi mi o to dlaczego się do mnie nie odzywasz. Zrobiłam coś nie tak?
-Nie, to nie twoja wina...
-No nie wiem, może powiedziałam coś nie tak?
-Nie, nie.
-No to mi wytłumacz bo nie rozumiem..
*Po co ja tak kłamie, przecież wiem o co chodzi..*. Spoglądając na jego minę przez chwilę przestraszyłam się, że powiedziałam to nie w myślach ale na głos.
-To powiesz mi o co chodzi?..
-No dobra. Ja się trochę wystraszyłem?
-Czego?
-No bo ty masz chłopaka, a je cię tak zagadywałem i wgl.
-Coo? J nie mam chłopaka.
Jego ponury wyraz twarzy zmienił się teraz w szeroki uśmiech.
-Naprawdę?
-No tak. Aaa.. Pewnie słyszałeś moja rozmowę wtedy. Ja rozmawiałam z moim przyjacielem. Znamy się bardzo dobrze i kochamy jak rodzeństwo więc dlatego powiedziałam, że tęsknię.
-Oh.. Okej.
-A na następny raz po prostu zapytaj.
Odwróciłam się i skierowałam do wyjścia.
-Czekaj!
-Tak?
-Wybrałabyś się dzisiaj ze mną na spacer?
-Haha.. Ta, jasne. Czemu nie.
Z trudem powstrzymałam śmiech. To było zabawne, że mogłam wszystko przewidzieć, ale z drugiej strony było mi trochę głupio, że podsłuchiwałam. Powiem mu to dzisiaj i przeproszę. Zaczęło się ściemniać, a na dworze zrobiło się trochę chłodniej. Ubrałam czarne leginsy i szarą bluzę. Wyszłam z pokoju i zapukałam do Karola.
-Idziemy? :)
-Pewnie. Tylko poczekaj chwilę. Przebiorę się.
-Okej. Zaczekam na dole.
Gdy pomyślałam o tym, że będę musiała mu wyznać wszystko co dzisiaj słyszałam zrobiło mi się nie dobrze. Odeszła mi cała ochota na spacer. Jednak zdecydowałam się pójść.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYMRZtaD8KKh7WYJEXIsz2VSqSsYTL5-KEwfOfYvIA_2vjOUXZDO9Flp0C5va0mbGfQ1DlxJ1Uh5kc_tjKFBb7OCKYrGfld-cnbC8CFn0OVmMj6IqghfJ0YCQa68khepP-Dx7wVzN6GfCO/s1600/tumblr_lfyqglYRog1qzyqpco1_500_large.jpg)
-Jasne!
Karol zaprowadził mnie do parku. Po jakimś czasie krążenia bez celu w kółko usiedliśmy na ławce.
-Ja muszę ci coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Bo ja zrobiłam coś złego... I może to jest dziwne, że się do tego przyznaje.. Ale później będzie mnie to męczyć.
-O co chodzi.
-Bo ja.. Przez przypadek słyszałam twoją rozmowę z tym kolegą.
-Ouu..
-Przepraszam. Musiałam ci powiedzieć.
-Ja się nie gniewam. Tylko..
-Tylko co?
-Teraz już wiesz.
-Tak, wiem.
Zapadła cisza. Oboje baliśmy się odezwać. Wbi
liśmy wzrok w ziemię i siedzieliśmy tak przez kilka minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz