WhiteAngel
___________________________________________________________
Podniosłam wzrok i popatrzyłam na niego.
-Dlaczego nic nie mówisz?
-Bo nie wiem co mam ci powiedzieć.
-To co czujesz.
-Naprawdę tego chcesz? Przecież to jest chore. Znamy się dopiero z tydzień.
-Ale to ty się we mnie zakochałeś. Wgl dziwie ci się. Jak mogłeś zakochać się w takim czymś..
-Ej, nie mów tak.
-Dlaczego? Przecież to prawda.
-Wcale nie. Jesteś... piękna, mądra, miła.
-No może.
-No to co ja mam teraz zrobić?
-Kochać mnie?
Uśmiechnęłam się do niego przez łzy i położyłam głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy tak w milczeniu chyba z pół godziny.
-To co teraz z nami będzie?
-Jak to co? Będziemy żyć długo i szczęśliwie.
-Haha. Okej. Idziemy dalej?
-Tak, tylko poczekaj chwilkę. Muszę odpisać Łukaszowi na sms-a i możemy iść.
-Okej.
Przeszliśmy kawałek, a później zawróciliśmy do domu trzymając się za ręce. Miałam wrażenie że to tylko sen i zaraz się obudzę, a on zniknie. Jednak to nie był sen. Jedyne co mnie martwiło to kilometry. W końcu to kawałek drogi.
-Karol, a nie boisz się, że nie wytrzymamy rozstania?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUAiTCSZY8aMDCGAWwz38jiWaFvcYDvGOgr0_hFao_DEHbXXOgNr27WpZnJObAMQLAKqVyqwMQFTH8hTjQ72NjP5nruT_0I0KIWWY7Rb98g60ugNk9cEfjyI52sS_pz8nlqLWfhIGgImEO/s1600/images+(2).jpg)
-Wiem, ale stwierdziłam, że dam nam szansę. Ufam ci i myślę że mnie nie skrzywdzisz tak jak..
-Tak jak kto?
-Taki mój jeden znajomy.. Nie ważne.
-Dla mnie ważne. Powiedz mi.
-On oszukał mnie, że się we mnie zakochał, a kiedy to wszytko wyszła na jaw ja straciłam przyjaciela i prawie własne życie.
-Chciałaś się zabić?
-Tak, ale proszę nie pytaj o więcej.
-Dobrze. Jak chcesz.
Wszystko do mnie wróciło. Ten ból po kłótni z Łukaszem, szpital i to całe zamieszanie. Teraz chce być po prostu szczęśliwa. Zakochać się i żyć długo i szczęśliwie. Może to głupie, że jestem w związku z chłopakiem którego krótko znam. Ale serce nie sługa :)
-A co z rodzicami?
-Może na razie im nie mówmy. Moi znów zaczęli by wariować.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIXZassHIme2AZvOlyPOXKGZp1mPl-XR8wxvWcW5TLUjmO4vcYkdT8VIAfnMww1VfUxCM7yvlu5vd60rgM0LgzFpvX16aCV6L8JGtNYY4aS6fsZ_S4dML-YvxBfXyHMGkQQZMDhBOHjkN-/s1600/tumblr_inline_n5meouTdWY1sqr0r3.jpg)
-A co do naszego związku to może najpierw pobądźmy ze sobą tak po prostu bez żadnych zobowiązań. Żeby się lepiej poznać. Później zadecydujemy czy to jest to.
-Dobrze.
Po drodze wstąpiliśmy do restauracji na gorącą czekoladę, ponieważ trochę zmarzłam. Posiedzieliśmy przy stoliku, porozmawialiśmy i gdy skończyliśmy pić wróciliśmy do domu. Moi rodzice biegali po mieszkaniu bardzo zdenerwowani.
-Ups.. Chyba zapomniałam im powiedzieć, że wychodzę.. Mamo!
-No tu jesteś. Wszędzie cię szukamy. Już myślałam, że..
-Mamo. Spokojne. Byłam z Karolem na spacerze.
-Czemu nam nie powiedziałaś, że wychodzisz!
-Bo chyba jestem już na tyle duża, że sama mogę o tym decydować. A poza tym macie telefon. Wystarczyło zadzwonić.
Wściekła poszłam na górę. Karol pobiegł zaraz za mną.Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku.
-Przecież obiecywałam im, że już tego nie zrobię. Czemu oni mi nie ufają.
Miałam łzy w oczach.
-Oni się po prostu boją, że cię stracą.
-To nie mogą ze mną na spokojnie porozmawiać. Zawsze taka sytuacja kończy się kłótnią. A dla mnie wielki stresem. Oni zawsze tacy byli. Nigdy ich nie obchodziłam. Kiedy chciałam odejść, obudzili się. Ale między innymi to przez niech chciałam to zrobić. Oni robią teraz dobrą minę do złej gry. Mam tego dosyć.
-Porozmawiaj z nim, ale tak szczerze. Musisz powiedzieć im to co mi teraz.
-Nie. Nie będę z nimi o tym rozmawiać.
-Dlaczego?
-Bo nie.
-Dobra. Jak sobie chcesz.
-Mógłbyś mnie zostawić samą? Chce zadzwonić.
-Okej..
-Karol! Przepraszam, ja po prostu..
-Dobrze, rozumiem. Jak coś to przyjdź do mnie.
-Dobra :)
Sięgnęła po telefon i wybrałam numer Łukasza.
-Hej.
-Hej. Co tam u cie.. Ej.. Ty płaczesz?
-Nie.. To znaczy tak trochę.
-Co się dzieje. Przecież było już tak dobrze.To ten chłopak coś ci zrobił? Zabiję gnojka.
-Nie. To nie on. Spokojnie.
-To co się dzieje?
-Rodzice.
-Znów.
-Tak. Nie radzę sobie z nimi. Wyszłam z domu na pół godziny, a oni już chcieli wzywać policję.
-Pogadaj z nimi.
-Ty też będziesz mnie do tego namawiał. Nie będę z nimi o tym rozmawiać. Już postanowiłam.
-Jak sobie chcesz. Ale jak się coś będzie działo to dzwoń.
-Dobra. Powiedz lepiej co tam u ciebie.
-Lepiej niż dobrze. :)
-Poznałeś kogoś? :)
-Tak.
-Wow. Jaka ona jest. Lepsza ode mnie? Mam być zazdrosna? Haha..
-Miła, ładna, zabawna..
-Ouu..
-Co?
-Mam konkurentkę. A jak ma na imię?
-Ola. Spokojnie. Jak na razie ty jesteś na pierwszym miejscu. Ale zrozum. Ostatnio zajmowałem się tylko tobą i twoimi problemami. Chce trochę pożyć.
-Rozumiem. Dobra. To ja będę kończyć. Pa.. Trzymaj się :)
-Pa Pa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz