czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 2

TaDa :D Oto kolejny rozdział mojego opowiadania. Jutro powinien pojawić się kolejny mniej więcej o tej samej porze. Miłego czytania :)

WhiteAngel
_____________________________________________________________________________

Kiedy po ostatniej lekcji zadzwonił dzwonek wszyscy radośnie wybiegli z klas. Tylko ja takim smętnym krokiem przesuwałam się w stronę wyjście. Od razu podbiegły do mnie Dagmara z Lusią i zaczęły mnie zagadywać żebym tylko przez przypadek o nim nie pomyślała.
-Hej Ada. Co tam u ciebie? Nasze wakacje już zaplanowane?
-No właśnie, ty się miałaś tym zająć.
-Pewnie. Tylko musicie się zdecydować czy wolicie domek, hotel czy namioty.
Dziewczyny stwierdziły, że domek będzie chyba najlepszym rozwiązaniem. Powiedziałam, że poszukam jakiś fajnych ofert w internecie i dam im znać co i jak. Kiedy dotarłam do szatni, zabrałam swoją kurtkę i udałam się w stronę wyjście. Oczywiście ten dzień nie mógł się zakończyć bez kłótni z Anitą.
-Co to za akcja z tym wyjazdem na wakacje?!
-Przepraszam cię, Anita, ale to chyba nie twoja sprawa.
-Po co mieszasz w to Daniela?
-Ja go w nic nie mieszam. On przyjaźni się z Łukaszem, dlatego z nami jedzie.. A poza tym tobie nic do tego.
-A ty nie masz w tym żadnego interesu.
-Nie. Daj mi spokój. Cześć.
-Dobra, idź. Ale od Daniela trzymaj się z daleka.
-A dlaczego? Zabronisz mi?
-Nie wiesz, że nie podrywa się cudzych chłopaków?
-Co?
-To co słyszałaś. Jesteśmy razem od tygodnia. Więc bardzo cię proszę zostaw go w spokoju.
Ze łzami w oczach wybiegłam ze szkoły. Łukasz pobiegł za mną. Był bardzo zdenerwowany. Chyba właśnie to mi chciał powiedzieć. Ale nadal nie rozumiem dlaczego Daniel tak na mnie spoglądał. Kiedy już przebiegłam kawałek od szkoły zatrzymałam się i usiadłam na ławce w małym parku niedaleko mojego domu. Zaraz przyłączył się do mnie Łukasz i przytulił mnie mocno. Chyba tego właśnie potrzebowałam.
-Ne martw się, wszystko będzie dobrze.
-Nic nie będzie dobrze Łukasz. Nic już nie ma sensu. Na dodatek Anita zrobiła mi awanturę o te cholerne wakacje. Po co go na nie zapraszałeś?
-Chciałem ci pomóc. Wiedziałem że będziesz szczęśliwa z tego powodu. Przepraszam.
-Nie, to ja cie przepraszam. Jestem po prostu zdenerwowana. Nie powinnam cię za to obwiniać. A co mi chciałeś powiedzieć?
Po chwili żałowałam, że zadałam mu to pytanie. Przecież wiedziałam co chce mi powiedzieć i nie chciała tego słyszeć po raz kolejny.
-Daniel chodzi z Anitą.
-Wiem. Ona osobiście mnie o tym poinformowała po szkole. Mam już tego dość. Ciągle ma do mnie jakieś  wąty. Chce już wyjechać i odpocząć w miłym towarzystwie.
-Ada, wiem że nie chcesz o tym na razie gadać ale musimy ustalić czy Daniel z nami jedzie cz nie.
-Wiesz co, niech jedzie. Zróbmy na złość Anicie. Żeby była zazdrosna. Jeżeli w ogóle ich związek przetrwa do wakacji. Nawet jeśli nie to on i tak może jechać ze względu na ciebie. Wytrzymasz tydzień z 3 babami w jednym domku?
-No wiesz, dla mnie to by była sama przyjemność :)
-Przestań, jesteś okropny :)
-Wiem. No a tak na poważnie, to nie ma sprawy. Daniel może z nami jechać. Jeżeli tobie to nie przeszkadza to mnie tym bardziej.
-Dobra. Do wakacji są jeszcze 3 miesiące więc mamy dużo czasu. A teraz chodźmy już bo zrobiło się chłodno.
Gdy wstaliśmy jeszcze raz go przytuliłam i poszliśmy dalej.
                                      * * *
Kiedy dotarliśmy pod mój dom otworzyłam drzwi kluczem, ponieważ moi rodzice pracują do późna i jestem popołudniami sama w domu. Weszliśmy i poszliśmy do mojego pokoju. Odrobiliśmy lekcje i zeszliśmy do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia. Moja mama zostawiła nam w lodówce niewiele produktów więc musieliśmy sobie jakoś poradzić. Po przygotowaniu kanapek z serem wróciliśmy do mojego pokoju. Łukasz po jakim czasie zauważył, że jestem jakaś nieobecna i dopytywał się o co chodzi. Żeby go nie zamartwiać odpowiadałam, że wszystko w porządku, a tak naprawdę cały czas męczyła mnie ta sprawa z Danielem. Moje uczucie było chyba silniejsze od złości i smutku który odczuwałam.
-Przecież widzę, że coś się dzieje. Porozmawiaj o tym ze mną. Przecież wiesz, że możesz mi zaufać.
-Wiem, ale to wszystko nie jest takie proste.
-Czemu?
-No bo to twój przyjaciel i trochę głupio mi z tobą o nim rozmawiać.
-Przestań. Dobrze wiesz, że możesz gadać ze mną o wszystkim.
-No ok. Jeśli tak bardzo chcesz to ci powiem.
-Chcę. Mów.
-No bo dzisiaj w szkole Daniel cały czas się na mnie patrzył. Nie wiesz o co mogło mu chodzić?
-Nie. Ale mogę się dowiedzieć jeśli chcesz.
-Nie. Wole nie wiedzieć.
-Ok. Ja nie rozumiem co ty w nim widzisz.
-Ja też nie.
Pożegnałam się z Łukaszem i poszłam oglądać mój serial który miał zacząć sie o 20:00. Kiedy usiadłam w salonie z kubikiem gorącej herbaty rozległ się dzwonek do drzwi. Moją pierwszą myślą było to, że rodzice zapomnieli kluczy od domu, ale kiedy je otworzyłam zamarłam w bezruchu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz