czwartek, 31 lipca 2014

Co u mnie??

Hej kochani! C:
Wiem, że ostatnio tu pusto.. Ale wczoraj chyba wyczerpala się moja cierpliwość do bloggera na telefonie C: Napisałam juz połowę rozdziału i kiedy chciałam sprawdzić jedną rzecz opowiadanie w tajemniczy sposób zniknęło ;o Zapisałam je, a ono wyparowało.. Możecie mi wierzyć lub nie, ale ono naprawdę zniknęło. Byłam taka zła... Postaram się je napisać od nowa i wstawić jutro.
Postanowiłam, że opowiadanie będę dodawać w poniedziałek i piątek. Tak jest mi najwygodniej. Gdybym zapomniała to z góry przepraszam ale są wakacje i często nie wiem jaki mamy dzień tygodnia. W roku szkolnym na pewno się to zmieni i będzie pojawiać się raz w tygodniu. W międzyczasie będą pojawiać się posty na różne tematy. Jeżeli chcecie możecie na asku zadać mi kilka pytań na które odpowiem na blogu.
To już chyba wszystko co chciałam wam napisać.
Trzymajcie się.
Pozdrawiam.
Papa.
WhiteAngel

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 18

Hej! Łapcie rozdział. Wróciłam z opowiadaniem i nowymi pomysłami! :D Mam nadzieje, ze rozdział wam się spodoba. Przepraszam ze tak późno ;s
Pozdrawiam. 

WhiteAngel 
________________________________________

Kiedy Daga poszła do domu, a ja zostałam w parku sama znowu zaczęłam zadreczac się myślami. Gdy tak siedziałam poczułam coś w kieszeni spodni. Sięgnęłam po to ręką. Moim oczom ukazał się naszyjnik który dostałam od Łukasza. Zrobiło mi się przykro ze nie mogę z nim teraz porozmawiać, ale byłam na niego zła. Sama nie wiem dokładnie za co. Może za ten pocałunek, może za to, że przez niego pokłóciłam się z Karolem. Sama już nie wiem. Siedziałam w samotności i myślałam czy pójść się z nim pożegnać czy nie. W końcu zdecydowałam ze pójdę. Jestem na niego zła i to nie będzie znaczyło, że mu wybaczam ale po prostu miałabym wyrzuty sumienia gdybym się z nim nie pożegnała. Po dziesięciu minutach byłam już pod jego domem. Bardzo niepewnie zapukałam do drzwi. Po chwili otwarły się i mama mojego przyjaciela zaprosiła mnie do środka. Pokierowała mnie na górę do jego pokoju. Zapukałam, a kiedy usłyszałam "Proszę!" weszłam do środka.
-Hej. Ciesze się ze przyszłas.
-Posłuchaj Łukasz. To że tu przyszłam nie oznacza ze między nami już jest okej. Bardzo zabolało mnie to że ukrywales przede mną swoje uczucie i jeszcze przez ciebie mój związek wisi na włosku. Ale chciałam się z tobą pożegnać i..
-Pożegnać?! Wyjeżdżasz?
-Tak. Jadę do rodziny do Wielkiej Brytanii.
-To miło że przyszłaś się ze mną pożegnać.
-Widzę ze nadal nosisz ten breloczek przy kluczach.
-Tak. Dla mnie zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką..
-To może ja już pójdę..
-Ada! Długo będziesz się na mnie gniewać? Przepraszam.
-Nie wiem Łukasz. Pa.
-Pa.
Po kilkunastu minutach byłam już pod domem. Zauważyłam że rodzice juz są w domu ponieważ na podjeździe był zaparkowany ich samochód. Weszłam do mieszkania i skierowałem się na górę żeby się spakować. Zaraz za mną do pokoju weszła mama.
-Kochanie, wszystko dobrze? Jesteś jakaś smutna.
-Nie mamo. Nic nie jest dobrze. - Usiadłam na łóżku a mama obok mnie.
-Co się stało?
-Pokłóciłam się z Łukaszem, a Karol się na mnie obraził bo stwierdził, że go zdradziłam.
-To ty jesteś z Karolem?
-Tak.. Ale sama nie wiem co z nami będzie..
-Ale przecież to nie prawda że go zdradziłaś, tak?
-No tak. Ale on usłyszał w telefonie głos Łukasza, było bardzo późno i..
-A z Łukaszem o co poszło?
-On mnie okłamał. Wiele razy pytałam się go czy się we mnie zakochał, czy czuje do mnie coś więcej. Zawsze odpowiadał przecząco. Ale ostatnio przyszedł tu, pocałował mnie i kazał zapomnieć.
-Kochanie, ja nie wiedziałam, że ty masz takie problemy.. Czemu nigdy z tym do mnie nie przyszłaś?
-Bo ty nigdy nie miałaś dla mnie czasu.
-Przepraszam.
-Mamo co ja mam teraz zrobić?
-Wytłumacz wszytko Karolowi. Powiedz prawdę.
-Ale jeśli powiem mu prawdę, on dowie się o pocałunku i mnie zostawi. Nie chce go stracić.
-Na kłamstwie za daleko nie ujedziesz. A przed problemami też nie uciekniesz..
-Mamuś, ale ja to wiem. Wyjeżdżam bo chce odpocząć, przemyśleć to wszystko.. Nabrać dystansu. 
-Rozumiem Cię. Sama tak często robiłam. 
-No widzisz. Ja nie uciekam. Po prostu muszę się zastanowić co dalej robić. 
-Dobrze. A teraz się pakuj bo znajac ciebie połowę rzeczy zapomnisz. 
-Okej. 
Dokończyłam pakowanie i usiadłam przed laptopem żeby wydrukować bilety, a później przejrzeć internet. Około północy poszłam spać. 
Wstałam o 8. Byłam strasznie nie wyspana. Zbiegłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie. Moi rodzice jeszcze spali. Nie spieszyłam się zbytnio, ponieważ samolot miałam dopiero o 14. Zjadłam, ubrałam się i poszłam sprawdzić czy wszystko spakowałam. 
Rodzice wstali kolo 11. Zjedli śniadanie, które dla nich przygotowałam. Mama ugotowała szybki obiad, żebym zjadła coś przed wyjazdem. O 13 wyjechaliśmy z domu. Pożegnałam się z rodzicami i przed 14 byłam już w samolocie. 
Podróż przebiegła spokojnie, niestety na lotnisku po odebraniu walizki pojawił się pewien problem... 

wtorek, 22 lipca 2014

BUM!

Właśnie wybiło na blogu 3000 wejść! Chciałabym wam wszystkim i każdemu z osobna podziękować. Wiem, że miałam zrobić sobie przerwę ale nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem tego postu. Nawet nie wiecie ile dla mnie znaczy ten blog no i oczywiście wy- moi czytelnicy :) Jeszcze raz bardzo wam dziękuje!
Pozdrawiam!
WhiteAngel

The End :(

Dobra zwlekałam długo z tym postem ale wreszcie musiałam go opublikować. Pewnie kilka osób się domyśla, ze odchodzę z bloga, na zawsze. Nie będę się wam tłumaczyć dlaczego to robię bo to moja prywatna sprawa. A tak po za tym miłych wakacji :)

~Naana~

PS: Do przyszłego tygodnia prawdopodobnie znikną moje wszystkie posty !

~Naana~

piątek, 18 lipca 2014

Krótkie info

Hej kochani! Wiem ze trochę tu pusto ostatnio ale nie mam weny. Staram się napisać rozdział ale nie daje rady. Mam ogólny zarys ale trudno mi dobrać słowa. Jak wpada mi jakiś pomysł to zapisuje go sobie i staram się go wpleść w treść ale po prostu trudno mi to poskładac w całość. Wiem ze czekacie ale nic nie poradzę.. Postaram się w weekend coś dodać. Nie mowie na 100% ze to będzie opowiadanie, może jakiś luźny post na jakiś losowy temat. Możecie zaproponować co byście chcieli zobaczyć w weekend na blogu :)
I jak tam wam mijają wakacje? Mi całkiem dobrze. Dzisiaj cały dzień jeździłam na rowerze. Jestem padnięta ;o  Napiszcie jak tam wam mijają wakacje. Mam nadzieję że dobrze :)
To ja mam nadzieje ze widzimy się w weekend, a ja wam życzę udanego weekendu i wakacji ;))
WhiteAngel

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 17

Hejj. Łapcie rozdział. Nie będę się tłumaczyć dlaczego go tak długo nie było. Miłego czytania C;

WhiteAngel
_________________________________________________________
Zasnęłam dopiero koło czwartej rano. Obudził mnie koło godziny jedenastej telefon od mamy.
-Hej kochanie. Wszystko u ciebie dobrze?
-Hej mamo. Tak wszystko dobrze. - Wtedy wpadłam na genialny pomysł. Mogłam uciec od wszystkich problemów..
-Na pewno? Bo masz jakiś dziwny głos.
-Na pewno. Mamo, mogę mieć do ciebie prośbę?
-No pewnie. O co chodzi?
-Mogła byś kupić mi bilet do cioci Ewy?
-Chcesz teraz wyjeżdżać do Anglii?
-Tak. Dawno nie widziałam ci z Maćkiem i Eweliną. Chętnie bym ich odwiedziła.
-No dobrze. Tata sam chciał żebyś jechała więc chyba nie będzie miał nic przeciwko. A na kiedy?
-Jak najszybciej. Kiedy wracacie?
-Dzisiaj wieczorem powinniśmy być na miejscu.
-To bilet kup mi najlepiej na jutro.
-A bilet powrotny?
-Na razie chce bilet w jedną stronę. Później kupimy powrotny.
-Jak chcesz. A dlaczego chcesz tak nagle wyjechać? Coś się dzieje?
-Nie. Po prostu stęskniłam się za nimi.
-Okej. To my będziemy wieczorem. Pa.
-Pa.
Cieszyłam się, że udało mi się przekonać mamę do wyjazdu. Nawet nie było tak trudno. Zgodziła się od razu. To co jej powiedziałam było po części prawdą. Stęskniłam się za nimi. Widzimy się raz w roku albo nawet wcale. Ciocia Ewa była rozwiedziona więc mieszkała sama z dwójką dzieci. Lubiłam z nią rozmawiać. Zawsze mogła powiedzieć jej o wszystkim, a ona mi pomagała. Zresztą Maciek i Ewelina też byli wspaniali.
Po tych moich rozmyślaniach postanowiłam wywlec się w końcu z łóżka, ubrać się i zjeść śniadanie. Później włączyłam telewizor i gapiłam się w niego bez celu. Dostałam w międzyczasie smsa od Łukasza co u mnie i czy może wpaść. Odpisałam mu tylko żeby dał mi spokój. Byłam zła. Oczywiście dzwoniłam kilka razy do Karola ale nie odbierał. Po chwili wpadłam na pewien pomysł..
-Hej mamo. Wy jesteście teraz w domu czy gdzieś wyszliście?
-Jesteśmy w domu. A co się stało?
-Nic.. A jest Karol?
-Tak. Podać ci go do telefonu?
-No jak byś mogła.
-Dobrze poczekaj chwile. - Usłyszałam tylko jak mama go woła i po chwili usłyszałam jego głos w słuchawce.
-Halo.
-Cześć. - Powiedziałam bardzo niepewnie.
-Co chcesz?
-Pogadać.
-Ale my chyba nie mamy o czym.
-Przecież ja nic nie zrobiłam. - Dlaczego kłamałam? Przecież pocałowałam Łukasza. Albo raczej on mnie.
-Nie wiem czy mogę ci wierzyć.
-Wiesz co? Ja bym ci uwierzyła. Jeżeli tak stawiasz sprawę i mi nie ufasz to ten nasz "związek" nie ma sensu. 
-A jak ty byś się czuła na moim miejscu?
-Pewnie tak samo, ale próbowałabym cię zrozumieć.
-Widocznie ja nie potrafię.
-Widocznie nie. Czyli ze mną zrywasz?
-Nie, poczekaj. Tego nie powiedziałem... Kocham Cię
-Ja ciebie też, ale jeżeli masz zamiar stawiać mi jakieś warunki typu "już nigdy masz się z nim nie spotkać" to ja dziękuje bardzo.
-Nie wiem. Daj mi to przemyśleć.
-Dobrze. Tylko jak już coś wymyślisz to dzwoń na Skype albo pisz bo będę za granicą.
-Co? Gdzie jedziesz?
-Do Anglii, do cioci.
-Aha.. To cześć.
-Cześć.
Po tej rozmowie nie widziałam co mam ze sobą zrobić. Chodziłam po domu zupełnie bez celu. Po tym jak puściłam mojej cioci strzałkę, pozostawało mi tylko czekać. Oddzwoniła po kilku minutach. Poinformowałam ją, że jutro po południu powinnam być już na miejscu. Ciocia bardzo się ucieszyła. Od dawna mnie zapraszała, ale ja nigdy nie miałam czasu. Ta sytuacja jest idealna. Resztę dnia przesiedziałam przed telewizorem oglądając filmy i odrzucając połączenia od Łukasza. Myślałam, że przyjdzie pod mój dom, ale nie przyszedł. 
Kiedy już znudziło mi się oglądanie telewizji zadzwoniłam do Dagi i umówiłam się z nią w parku. O dziwo przyszła.
-Hej Ada. Coś się stało?
-Ty mnie pytasz co się stało? To raczej ja powinnam się ciebie zapytać co się stało.
-Dlaczego? U mnie wszytko gra.
-Luśka mówiła coś innego.
-Ona zawsze z niczego potrafi zrobić aferę.
-No ale przecież powiedziała, że widziała jak..
-Ona widzi tylko to co chce widzieć.
-Co?
-To co powiedziałam. Pokłóciłyśmy się i teraz ona wymyśla jakieś nie stworzone historie. Nie biorę. Owszem, mam nowych znajomych ale oni są normalni.
-Dlaczego się pokłóciłyście?
-Właśnie o tych znajomych. A tak dokładniej o mojego chłopaka w którym ona się zakochała.
-Co? Masz chłopaka i się nie chwalisz?
-No mam. Fajny jest.
-Ja też miałam. Ale od jakiś trzech godzin już nie mam.
-Dlaczego?
-No on niby ze mną nie zerwał, ale nie ufa mi. Ubzdurał sobie, że go zdradzam z Łukaszem. 
-Z Łukaszem?!
-Tak. I miał trochę racji.
-Co?
-On mnie wczoraj pocałował..
-Czyli to była jednak prawda..
-O czym teraz mówisz?
-Po tym jak się tak pokłóciliście on ze mną rozmawiał. Powiedział, że was widział jak się całujecie z Danielem i że nie może już tego znieść.
-Ja z nim o tym kiedyś rozmawiałam ale nigdy mi się nie przyznał, że coś do mnie czuje.
-A dlaczego twój chłopak myśli, że go z nim zdradziłaś?
-Bo kiedy z nim rozmawiałam było dość późno i wtedy do pokoju wszedł Łukasz i się odezwał. Karol go usłyszał i dalej nie dał mi się wytłumaczyć.
-Biedna. A czemu do niego nie pojedziesz i tego nie wyjaśnisz?
-Bo on mieszka w Olsztynie.
-Uuu.. To trochę daleko.
-No.. A tak wgl to ja się przyszłam pożegnać. Wyjeżdżam jutro za granice i wrócę pewnie dopiero przed rozpoczęciem roku szkolnego.
-Znowu uciekasz od problemów..
-Nie uciekam.. No dobra może uciekam, ale chce odpocząć. Mam już tego dosyć.
-Ale wiesz, że taka ucieczka nic nie pomoże.
-Wiem. Ale muszę wyjechać, bo inaczej zwariuje.
-Jak chcesz. Jeżeli ma ci to pomóc to jedź.
-Dzięki. A ty może pogadaj z Luśką i pogódźcie się.
-Spróbuję.
-Wiesz co, ja już muszę lecieć bo nie jestem jeszcze spakowana. 
-A z Łukaszem się pożegnałaś?
-Nie.
-Może powinnaś.
-Może..
-Dobra. Leć już. Pa.
-Pa.

Co mnie najbardziej irytuje

Czeeeeść! Przychodzę dzisiaj do was z pięcioma rzeczami które mnie najbardziej irytują.
Więc..
1. NIENAWIDZĘ, gdy ktoś pluje.. No jak tak można?! Idziesz sobie kulturalnie chodnikiem, a tu niespodzianka.. Czy ktoś miał ślinotok?! A jeszcze bardziej irytuje mnie to gdy ktoś to robi w towarzystwie. Bo to przecież takie przyjemne, przy dobrych wiatrach zostać przez kogoś oplutym C:
2. Bardzo denerwuje mnie gadanie moich znajomych przy mnie (dobrze wiedzą że tego nie znoszę) jakie to palenie/picie alkoholu jest zajebiste. No kurde.. Rozumiem, że gimnazjum i chcą wszystkiego spróbować.. No ale sorry.. Oni mają piętnaście lat.. Mają jeszcze czas.. Może jestem jakaś dziwna ale po prostu mnie to denerwuje. Chcesz się truć to się truj, ale się tym nie chwal.. Proste? Proste.
3. Nie lubię gdy pan/pani w szkole zwraca nam uwagę bo.. Uwaga, uwaga.. Ruszyliśmy się.... No sorry. Jak on/ona chodzi po klasie, odbiera telefon w czasie lekcji, ucina sobie pogawędki z innymi nauczycielami, pije i je na lekcji to nie dostaje opieprzu od dyrektora... Najlepiej by było gdybyśmy się nie ruszyli, nie odzywali i generalnie nie mieli kontakty ze światem. Amen.
4. Kolejną rzeczą której nie znoszę to nie przyznawanie się do winy.. Miałam kiedyś dość nie przyjemną sytuacje w szkole, otóż pewna osoba nie potrafiła się przyznać ze zrobiła błąd nie słusznie mnie o coś oskarżając i po prostu przeprosić.. To nie boli... To ta osoba wolała zniszczyć mi życie jeszcze bardziej.. Tak.. No ludzie! Nie lepiej powiedzieć "Tak to moja wina, spróbuję się poprawić. Przepraszam." Jak dla mnie to lepszy sposób niż "nie to nie ja, to on". Ehh..
5. No i ostatnia rzecz która irytuje mnie dość od niedawna, czyli brak waszej aktywności.. Możecie się obrazić ze to wypominam no ale to jest przykre. Gdy ja czytam coś ciekawego na czyimś blogu to, no przyznaje się, nie zawsze daje komentarz, ale pozostawiam swój ślad w formie kliknięcia tego głupiego "fajne" lub "interesujące". Dla was to jedno kliknięcie, a dla mnie zaciesz na cały dzień. Naprawdę staram się pisać ciekawe notki i czasem jest mi naprawdę bardzo przykro kiedy widzę.. No właśnie, nic nie widzę. Zero komentarza. Nic. Null (hehe, tak bardzo niemiecki ^^). Powoli tracę nadzieje, ze to się zmieni, bo pomimo mojej prośby o komentarz nic się nie zmienia. Mi naprawdę nie jest łatwo prosić się o ten komentarz, bo też siedzę np na YouTube i denerwuje mnie proszenie o łapkę w górę, ale ją daje, bo widzę ze ta osoba na to zasługuje.. No właśnie, może ja na to nie zasługuje? Sama już nie wiem. I nie napisze żebyście mi powiedzieli w komentarzach bo i tak nikt nie napisze.. Wiec..
Pa
Dobranoc
Buźka
Słodkich snów
Pozdrawiam
WhiteAngel

Ps Wiem, że miał być rozdział, ale będzie najprawdopodobniej jutro.. To znaczy dzisiaj bo jest juz godzina 00:30. Będzie po południu. Postaram się go dodać :)

piątek, 11 lipca 2014

Co u mnie?

Hej kochani! <3 Tak w skrócie chciałam napisać wam co u mnie. Wiem, że trochę mnie mało na blogu ostatnio, ale po prostu nie mam pomysłu na posty. Opowiadanie mam zamiar napisać w nocy, bo pewnie jak zwykle nie będę mogła zasnąć... No tak, ostatnio jakoś nie mogę spać :c Mam też pewien pomysł na małą zmianę w blogu.. Nie chodzi tu o jego wygląd, ale o tym musze jeszcze pogadać z Nanną. Mam nadzieje, że mnie nie zabije ;D Postaram się dodawać posty częściej, ale nie chce żeby były nudne i zawierały trzy zdania. Nic nie obiecuje bo jestem straaaaasznym leniem ;p
No więc, podsumowując.. Jak dobrze pójdzie to opowiadanie będzie jutro. We wtorek może dostaniecie relacje z ogniska z moimi znajomymi, ale znowu.. Nic nie obiecuje :D
No dobra, to ja już nie przeciągam i.. A no tak. Zapomniałabym! Wpadnijcie na naszego Aska i Facebooka! Ja wam nie podam teraz linków bo pisze z telefonu, ale pod tym postem Nanna wam wszystko wyjaśniła. Znajdziecie tam te linki.
No więc.. Lajkujcie Facebooka, śledzie Aska i do kolejnego posta. Buzka ;*

WhiteAngel

środa, 9 lipca 2014

Rozdział 16

Hejj! Zapraszam do czytania nowego rozdziału! Jest trochę.. dziwny? Ale mam nadzieje, że się wam spodoba. :) Miłego dnia! ;*

WhiteAngel
__________________________________________________________
-Ja.. Byłem w tobie zakochany.
-Co.. - Odpowiedziałam mu z niedowierzaniem.
Nie chciałam żeby to powiedział. Nie teraz, kiedy znalazłam kogoś z kim mogę być szczęśliwa.
-Ja nie wiem czy nadal cię kocham.
-Jak to nie wiesz.
-Zmieniłaś się.
-Ja? Wydaje ci się.
-Nie. Kiedy się w tobie zakochałem byłaś roześmianą dziewczyną która nie przejmowała się opinią innych.Teraz jest zupełnie inaczej.
-Przesadzasz.
-Może..
Po chwili byliśmy już po moim domem. Spojrzałam się na niego i czekałam na.. na głupie "cześć". Nic nie powiedział. Odwróciłam się i weszłam po schodach do domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Zdjęłam buty i rzuciłam je razem z torebką koło drzwi i poszłam wziąć prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki usłyszałam dzwonek do drzwi. Zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam otworzyć.
-Kto to może być..-Mówiłam sama do siebie po drodze.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Łukasza. Znów wlepił we mnie te swoje duże, niebieskie oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć. U słyszałam tylko jego ciche "Przepraszam" i po chwili poczułam jego ręce na mojej talii, a jego usta dotykały moich. Byłam sparaliżowana. Nie wiedziałam co mam zrobić. Pocałunek trwał dłuższą chwilę. Kiedy Łukasz się odsunął jego wzrok opadł. Teraz wbił go w podłogę.
-Proszę Cię. nic nie mów. - Powiedział takim głosem jak by miał się zaraz rozpłakać.
Podeszłam do niego, chwyciłam za rękę i pociągnęłam do środka. Przytuliłam się do nie i poczułam coś dziwnego. Wydawało mi się, że to tylko sen, ale to jednak prawda.
Chłopak odsunął się ode mnie i znów wlepił we mnie swoje piękne oczy.
-Gniewasz się?
-Ja.. Nie wiem.- Co miałam mu powiedzieć? Nie byłam zła. Czułam tylko bezradność.
-Przepraszam. To było silniejsze ode mnie.
-Wywracasz moje życie do góry nogami bo taki miałeś kaprys?!- Teraz na prawdę byłam zła. Dotarło do mnie co się stało.
-Ja tylko..
Usiadłam na kanapie i bezradnie rozłożyłam ręce.
-Tylko co?!
-Tylko cie kocham.
-Nie. Nie możesz...
-Dlaczego?
-Nie chce cię zranić.
-Nie musisz.
-My nie możemy się już spotykać.
-Ale Ada, dlaczego?!
-Bo nie chce cię zranić.
-Ale..
-Nie kocham cie..
-Wiem. Pogodziłem się z tym.
-Wiec czego ode mnie oczekujesz?
-Przyjaźni.
-To po co ten pocałunek. Ta cała szopka?! -Mówiłem. To było silniejsze. Ale ty jakoś specjalnie się przed tym nie broniłas..
-A co miałam zrobić?
-Dać mi w pysk i nawrzeszczeć na mnie.
-Hah. No może.
-Dobra. Zapomnij o tym.
-Jak?
-Normalnie.
-Ale to był pocałunek..
-Przyjaciele się nie całują?
-Oj przestań juz.. Ja mówię serio.
-Ja też. Zapomnij. Lepiej opowiedz mi coś o tym Karolu. Musze wiedzieć z kim się spotykasz. - I nagle wszystko było tak jak kiedyś. Jak on to robi? Mogę być na niego niewiadomo jak bardzo wściekła.. I tak będę go uwielbiac. To mój przyjaciel.. Tylko przyjaciel!
-Kurcze. Miałam do niego zadzwonić. Zaczekasz tu chwile?
-Jasne.
Pobiegłam do siebie do pokoju i chwyciłam mój telefon. Dziesięć nieodebranych połączeń. Jestem idiotka..
-Halo..- W jego głosie usłyszałam że go obudziłam. Dziwne by było gdyby nie spał. Jest bardzo późno.
-Przepraszam..
-Za co? Za to ze zostawiłaś mnie bez słowa wyjaśnienia?
-Tak.. Ale miałam powód.
-Jaki?
-Moja przyjaciółka ma kłopoty.
-Czy ta przyjaciółka ma na imię Łukasz?
-Nie.. Nie wierzysz mi?
-Ja.. Nie wiem.
-Karol.. Ja mówię prawdę. Przysięgam.
W tym momencie do pokoju wszedł Łukasz. Odezwał się na tyle głośno, że Karol go usłyszał.
-Może dlatego ci nie wierze. Cześć.
-Karol.. Kar.. Super. Rozlaczyl się. Musiałeś tu wejść?!
-Przepraszam..
-Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Krzyknęłam i otworzyłam Łukaszowi drzwi na znak że ma już iść, natomiast ja położyłam się na łóżku i przeplakalam całą noc..

poniedziałek, 7 lipca 2014

Bum!

Cześć wszystkim! Siedzię teraz w domu i umieram bo jest ponad 30 stopni no i oczywiście jak zawsze się nudzę, więc postanowiłam do Was napisać C: Chciałabym tu wspomnieć o moim weekendzie i o tym co postanowiłam z opowiadaniem. No więc zaczynamy..
Weekend spędziłam w Powidzu nad jeziorem. Bawiłam się świetnie. Pogoda była cudowna. Niestety woda strasznie zimna.. :c Ale to za bardzo nie przeszkadzało w dobrej zabawie.
Przed wyjazdem byłam jeszcze na chwilę w mieście. Gdybym nic nie kupiłam nie byłabym mną :D A więc zakupiłam trzy lakiery do paznokci. Dwa magnetyczne i jeden taki piaskowy(?). Pod postem dam wam zdjęcie :)
Co do opowiadania postanowiłam pisać je dalej. Będzie pojawiało się minimum raz w tygodniu. Wiem, że pewnie i tak nikt tego nie czyta, ale mam kilka pomysłów i będę pisać. Smutno mi bo nie wiem co wy o tym myślicie ;C No ale trudno..
To ja już będę kończyć. To co chciałam wam przekazałam. Życzę wam udanych wakacji i oczywiście jak najdłuższych :D

Pozdrawiam, WhiteAngel ;*

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 15

Cześć wszystkim. Łapcie nowy rozdział :)
Dzisiaj zastanawiałam się jaki jest sens pisania tego opowiadanie. Do głowy przychodziły mi różne argumenty. Między innymi "przecież nikt tego nie czyta", "to tylko puste wyświetlenia". Bardzo zdołował mnie również brak waszej opinii, bez której trudno jest prowadzić bloga. Wiem, że rozdziały nie są regularnie dodawanie, ale to naprawdę trudne coś napisać nie mając pomysłu. Mam nadzieje, że mnie zrozumiecie i napiszecie swoja opinię pod opowiadanie. To bardzo pomaga. Myślę nad zrobieniem sobie tygodniowej przerwy od bloga i przemyśleniem, czy pisać dalej opowiadanie czy nie. Mam nadzieję, że pomożecie mi podjąć tą decyzje. Miłego weekendu! ;*

WhiteAngel
________________________________________________________________
-... Podobno Dagmara znów zaczęła brać.
-Co?!
-No.. Rozmawiałem wczoraj z Luśką.
-Ale jak to. Dlaczego?
-Nie wiem. Podobno poznała jakiś ludzi na imprezie i..
-Dzięki, że mi powiedziałeś.
-Nie ma sprawy. Jak coś będziesz wiedzieć nowego to daj mi znać.
-Okej.
Kiedy rozłączyłam się z Łukaszem od razu wybrałam numer do.. No właśnie.. Do kogo mam zadzwonić? Do Luśki czy do Dagi. Może do Luśki... Ona więcej mi powie.
-Hej kochana. Co tam u ciebie. Dawno się nie odzywałaś.
-To chyba ja powinnam zapytać co tam u was. Co jest z Dagą?
-Czyli jednak wiesz.. Mówiłam Łukaszowi żeby ci nie mówił. Jesteś teraz na wakacjach, powinnaś odpocząć.
-Dobrze, że mi powiedział.. Sama powinnaś mi o tym powiedzieć.
-Wiem.. A z Dagą jest kiepsko. Na całe dnie znika z domu. Przesiaduje z tym towarzystwem. Martwię sie o nią. Co jeśli wydarzy się to co rok temu..
-Spokojnie... Rozmawiałaś z nią?
-Pewnie! Milion razy, ale ona mnie nie słucha. Znów się uzależniła. Jeśli ona znowu przesadzi i wyląduje w szpitalu tak jak ostatnio to nie wiem co jej zrobię.
-Jej rodzice wiedzą?
-Nie.
-Może warto im powiedzieć.
-Nie wiem. Może warto.
-Ile to już trwa?
-Jakiś tydzień?
-I ty dopiero teraz nam o tym mówisz?!
-Przepraszam.. Jesteś na wakacjach. Przechodziliście z Łukaszem ostatnio ciężki okres. Nie chciałam was martwić.
-Ehh.. Zaraz zamówię sobie bilet na pociąg i za kilka godzin u was będę.
-Nie, Ada. Proszę cie. Damy sobie rady.. Naprawdę nie musisz przyje..
-Ale ja chce. - Wtrąciłam się do jej wypowiedzi. Było mi obojętne czy oni dadzą sobie radę czy nie. One przy mnie były kiedy chciałam się zabić. Teraz trzeba pomóc Dagmarze.
-Okej. Jak chcesz. Jak będziesz dojeżdżać to zadzwoń, wyjdę po ciebie.
-Okej. Dzięki.
Od razu się sięgnęłam po laptopa i kupiłam bilet do Poznania. Następnie spakowałam się i zeszłam na dół. Byłam przygotowana na kolejną kłótnie z rodzicami. Była mi ona obojętna. Tu chodziło o życie mojej przyjaciółki.
-Chwila, chwila. A gdzie ty się wybierasz.
-Wracam do domu.
-Słucham?! - Moja mama była w szoku. Dobrze, że tata z ojcem Łukasza wyszli na zakupy.
-Dagmara ma poważne kłopoty. Muszę jechać. Mamo, proszę.
-Nie ma mowy.
-A gdyby ktoś tobie bliski był w niebezpieczeństwie tez byś siedziała w domu z założonymi rękami?! - Zaczęłam krzyczeć.Ona zawsze musiała postawić na swoim, ale tym razem jej na to nie pozwolę.
-Jadę i koniec. Cześć.
-Ada! Poczekaj. Zawiozę cię na pociąg.
Byłam bardzo zdziwiona postępowaniem mojej mamy ale nie miałam zamiaru jej przepraszać. Przez całą drogę nie odezwałam się do niej ani słowem. Kiedy byłyśmy prawie na miejscu mama dała mi trochę pieniędzy i klucze od domu. Gdy już byłyśmy na miejscu wyciągnęłam z torebki bilet i pożegnałam się z mamą i po chwili siedziałam już w pociągu. Pod koniec mojej podróży zadzwoniłam do Luśki, że zaraz będę na miejscu.
Kiedy wyszłam z pociągu przywitałam się z przyjaciółką i zadzwoniłam do Łukasza powiedzieć mu, że jestem już w domu.
-Hej. Jestem w Poznaniu.
-Co? Przecież miałaś wracać dopiero za tydzień.
-Wiem. Ale nie mogę zostawić dziewczyn samych z tym problemem. A ty już jesteś w domu?
-Tak. Właśnie wróciłem.
-Okej. To ja odniosę swoje rzeczy i przyjdziemy do ciebie.
Po piętnastu minutach byłyśmy już pod moim domem. Wskoczyłam szybko na górę i zostawiłam swoje rzeczy, po czym zamknęłam drzwi na klucz i razem z Lusią udałyśmy się do Łukasza.
***
-Proszę!
-Hej!- Rzuciłam mu się na szyję.Bardzo za nim tęskniłam.
-Jejku, spokojnie. Bo mnie udusisz. Hahha.
Zaczęliśmy się głośno śmiać. Stara dobra grupka znajomych która nigdy mnie nie zawiodła. No.. Oprócz Dagi która obiecała, że już nigdy nie będzie brała narkotyków.
Porozmawialiśmy chwilę.
-Ada. Opowiadaj co u tego twojego Romeo. - Kiedy Łukasz zadał mi to pytanie zamarłam. Wyszłam od niego z domu bez słowa. Nawet się nie pożegnałam.
Zaczęłam nerwowo szukać telefonu, który oczywiście zostawiłam w domu obok walizki.
-Kurde...Jestem idiotką.
-Czemu?
-Nawet się z nim nie pożegnałam.
-Uuuuu..Czyżby to koniec wielkiej miłości.. - Łukasz lubi mi dokuczać.
-Ej, chwila.. O co chodzi. Jaki Romeo? - Luśka patrzyła na nas ze zdziwieniem.
-To ty nie wiesz, że nasza kochana Ada znalazła tam miłość swojego życia.
-No nie pochwaliła się.
-Halo. Chyba przyszliśmy tu obgadać inną sprawę. Równie dobrze, Łukasz, ty też mógłbyś nam opowiedzieć coś o swojej nowej dziewczynie.. - Odgryzłam mu się.
-No tak. Ada ma rację. Jesteśmy tu w innej sprawie. - Łukasz nagle zmienił temat.
-Moim zdaniem powinniśmy powiedzieć jej rodzicom.
-Przecież oni się załamią. - Wtrącił się Łukasz.
-Ada ma racje. Sama na początku nie wiedziałam czy to dobry pomysł, ale może zrobią z tym coś więcej niż my.
-Może macie racje. A gdzie ona teraz wgl jest?
-Pewnie w parku.
-Wiecie co, zrobiło się już późno. Jutro spróbujemy z nią porozmawiać. Ja uciekam do domu.
-Okej. Odprowadzić was do domu?
-Po mnie podjedzie mama. - Odezwała się Lusia. Już wiedziałam, że czeka mnie "poważna" rozmowa z moim przyjacielem.
-Dobra. To idziemy sami Ada?
-Oczywiście. - Uśmiechnęłam się do niego szeroko, chociaż wcale nie miałam ochoty na to żeby mnie odprowadzał. Bałam się że zapyta o tą sytuacje z przed wyjazdu.
Ubraliśmy się, krzyknęłam wszystkim domownikom "Do widzenia!" i wyszliśmy.
W myślach cały czas powtarzałam sobie "proszę nie pytaj o nic", "proszę nie pytaj o nic", "proszę nie pytaj o nic".. Ale jednak zapytał.
-Mam do ciebie pytanie.
-Tak? - Zapytałam z niepewnością.
-O co ci chodziło w tedy przed twoim wyjazdem? Po naszym spotkanie nie odzywałaś się. - No i zapytał. Miałam ochotę stamtąd uciec...
-O nic.
-No powiedz, chyba mi ufasz. Prawda?
-Tak ufam ci. Po prostu miałam trudny okres w życiu.
-Czy to chodziło o mnie. Tylko bądź ze mną szczera.
-Jejku jaki ty jesteś uparty.. Tak chodziło o ciebie. Wydawało mi się że... Że się w tobie zakochałam.
-Zakochałaś się we mnie?
-Powiedziałam, że mi się tak wydawało.
-Czyli się we mnie nie zakochałaś?
-Nie.. A co? Chciałbyś?
-Nie.. Chyba nie.
-A ty coś do mnie czujesz?
-Ja...

wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 14

Cześć wszystkim! Przepraszam że przez tak długi czas nie było opowiadania ale nie miałam do tego głowy. Ten ostatni tydzień szkoły, a później jeszcze ten weekend u Naany zabrał mi sporo czasu. Mam nadzieję, że będę miała więcej czasu i pomysłów na pisanie. Wybaczycie mi? To ja już Was nie zanudzam i zapraszam do czytania! :) A! Jak myślicie co wydarzy sie w następnym rozdziale? Piszcie w komentarzach! ;D

WhiteAngel
_________________________________________________________________
*puk, puk*
-Proszę!
-Przepraszam za moje zachowanie. Ale zrozum. Nie mam tak dobrego kontaktu z rodzicami ja ty.
-Nic się nie stało. Rozumiem. Jak będziesz gotowa to z nimi porozmawiasz.
-Wiem :)
Podeszłam do niego i założyłam mu ręce na szyję.
-Jestem nienormalna.
-Dlaczego?
-Zakochałam się w chłopaku którego prawie nie znam.. A jak on mnie wykorzysta i zostawi.
Szeroko się do niego uśmiechnęłam.
-Naprawdę tak myślisz?
-Przecież żartuje. Chyba że.. To ty musisz powiedzieć mi jak jest naprawdę.

-No to oczywiście jestem kochany, czuły, romantyczny..
-Haha, a tak naprawdę?
-Jestem normalny. Może nie taki jak każdy chłopak. Jestem sobą.
-No i to chciałam usłyszeć :) A twoi fani? Nie wiem czy mogę ich tak nazwać..
-To raczej widzowie. Są ważni. Bez nich nic bym nie osiągnął. Ale teraz ty jesteś ważniejsza.
-Ojej jak miło :))
-Haha, ty się ze mnie nabijasz :D
-Wcale nie. Po prostu nie mogę sobie tego wyobrazić. Około 100 tys ludzi cię uwielbia. A tylko ja mogę być obok ciebie.. To ma być zaszczyt? :)
-Haha, przecież nie jestem jakąś super gwiazdą. To nic wielkiego.
-Okej :))
-To może zmieńmy temat. Opowiedz mi coś jeszcze o sobie.
-Ale co. Moje życie nie jest takie interesujące.
-Na pewno nie jest takie nudne..
-A właśnie, że jest.
-Dobra, nie chcesz mówić to nie..
-No ale co byś chciał dokładnie wiedzieć? 
-Nie wiem. Wszystko?
-No to praktycznie wiesz już o mnie wszystko. Bo moje życie składa się ze spotkań ze znajomymi i kłótni z rodzicami.
-Aham.
-Ada, Karol. Chodźcie na kolacje!
-Już idziemy.
Zeszliśmy na dół i usiedliśmy przy stole. Rodzice Karola przygotowali dwie sałatki i pyszne kanapki.
-Jak tam dogadujecie się? Będzie coś z tego Ada?
-Tato.. Przestań.
-Ale ja się tylko zapytałem.
-No i to już za wiele.
-Już nie przesadzaj.
-Nie przesadzam. Nie pomyślałeś, jak Karol się poczuje kiedy zadasz takie głupie pytanie?
-Znowu zaczynasz kłótnie?
-Ehh... Ja już nie będę jadła. Dziękuje.
Odeszłam od stołu. Usłyszałam tylko wołanie mojej mamy ale nie miałam zamiaru tam wrócić. Czy ona zawsze musi się na każdy temat wypowiedzieć. Mam już togo dość.
***
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Wyciągnęłam telefon z torebki i zobaczyłam ze mam jednego smsa od Łukasza. *Jak będziesz miała czas to zadzwoń* Od razu wybrałam jego numer i przystawiłam telefon do ucha.
-Halo. - Powiedział zaspanym głosem.
-Hej! Obudziłam cię?
-No tak trochę.
-Przepraszam.
-Nic się nie stało.
-A co ode mnie chciałeś.
-Słuchaj, dzwoniły do ciebie dziewczyny?
-Nie, dawno z nimi nie gadałam. A co się stało?
-Nie uwierzysz jak ci powiem.
-No co się stało?!
-No więc..