środa, 9 lipca 2014

Rozdział 16

Hejj! Zapraszam do czytania nowego rozdziału! Jest trochę.. dziwny? Ale mam nadzieje, że się wam spodoba. :) Miłego dnia! ;*

WhiteAngel
__________________________________________________________
-Ja.. Byłem w tobie zakochany.
-Co.. - Odpowiedziałam mu z niedowierzaniem.
Nie chciałam żeby to powiedział. Nie teraz, kiedy znalazłam kogoś z kim mogę być szczęśliwa.
-Ja nie wiem czy nadal cię kocham.
-Jak to nie wiesz.
-Zmieniłaś się.
-Ja? Wydaje ci się.
-Nie. Kiedy się w tobie zakochałem byłaś roześmianą dziewczyną która nie przejmowała się opinią innych.Teraz jest zupełnie inaczej.
-Przesadzasz.
-Może..
Po chwili byliśmy już po moim domem. Spojrzałam się na niego i czekałam na.. na głupie "cześć". Nic nie powiedział. Odwróciłam się i weszłam po schodach do domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Zdjęłam buty i rzuciłam je razem z torebką koło drzwi i poszłam wziąć prysznic. Kiedy wyszłam z łazienki usłyszałam dzwonek do drzwi. Zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam otworzyć.
-Kto to może być..-Mówiłam sama do siebie po drodze.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Łukasza. Znów wlepił we mnie te swoje duże, niebieskie oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć. U słyszałam tylko jego ciche "Przepraszam" i po chwili poczułam jego ręce na mojej talii, a jego usta dotykały moich. Byłam sparaliżowana. Nie wiedziałam co mam zrobić. Pocałunek trwał dłuższą chwilę. Kiedy Łukasz się odsunął jego wzrok opadł. Teraz wbił go w podłogę.
-Proszę Cię. nic nie mów. - Powiedział takim głosem jak by miał się zaraz rozpłakać.
Podeszłam do niego, chwyciłam za rękę i pociągnęłam do środka. Przytuliłam się do nie i poczułam coś dziwnego. Wydawało mi się, że to tylko sen, ale to jednak prawda.
Chłopak odsunął się ode mnie i znów wlepił we mnie swoje piękne oczy.
-Gniewasz się?
-Ja.. Nie wiem.- Co miałam mu powiedzieć? Nie byłam zła. Czułam tylko bezradność.
-Przepraszam. To było silniejsze ode mnie.
-Wywracasz moje życie do góry nogami bo taki miałeś kaprys?!- Teraz na prawdę byłam zła. Dotarło do mnie co się stało.
-Ja tylko..
Usiadłam na kanapie i bezradnie rozłożyłam ręce.
-Tylko co?!
-Tylko cie kocham.
-Nie. Nie możesz...
-Dlaczego?
-Nie chce cię zranić.
-Nie musisz.
-My nie możemy się już spotykać.
-Ale Ada, dlaczego?!
-Bo nie chce cię zranić.
-Ale..
-Nie kocham cie..
-Wiem. Pogodziłem się z tym.
-Wiec czego ode mnie oczekujesz?
-Przyjaźni.
-To po co ten pocałunek. Ta cała szopka?! -Mówiłem. To było silniejsze. Ale ty jakoś specjalnie się przed tym nie broniłas..
-A co miałam zrobić?
-Dać mi w pysk i nawrzeszczeć na mnie.
-Hah. No może.
-Dobra. Zapomnij o tym.
-Jak?
-Normalnie.
-Ale to był pocałunek..
-Przyjaciele się nie całują?
-Oj przestań juz.. Ja mówię serio.
-Ja też. Zapomnij. Lepiej opowiedz mi coś o tym Karolu. Musze wiedzieć z kim się spotykasz. - I nagle wszystko było tak jak kiedyś. Jak on to robi? Mogę być na niego niewiadomo jak bardzo wściekła.. I tak będę go uwielbiac. To mój przyjaciel.. Tylko przyjaciel!
-Kurcze. Miałam do niego zadzwonić. Zaczekasz tu chwile?
-Jasne.
Pobiegłam do siebie do pokoju i chwyciłam mój telefon. Dziesięć nieodebranych połączeń. Jestem idiotka..
-Halo..- W jego głosie usłyszałam że go obudziłam. Dziwne by było gdyby nie spał. Jest bardzo późno.
-Przepraszam..
-Za co? Za to ze zostawiłaś mnie bez słowa wyjaśnienia?
-Tak.. Ale miałam powód.
-Jaki?
-Moja przyjaciółka ma kłopoty.
-Czy ta przyjaciółka ma na imię Łukasz?
-Nie.. Nie wierzysz mi?
-Ja.. Nie wiem.
-Karol.. Ja mówię prawdę. Przysięgam.
W tym momencie do pokoju wszedł Łukasz. Odezwał się na tyle głośno, że Karol go usłyszał.
-Może dlatego ci nie wierze. Cześć.
-Karol.. Kar.. Super. Rozlaczyl się. Musiałeś tu wejść?!
-Przepraszam..
-Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Krzyknęłam i otworzyłam Łukaszowi drzwi na znak że ma już iść, natomiast ja położyłam się na łóżku i przeplakalam całą noc..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz