poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 18

Hej! Łapcie rozdział. Wróciłam z opowiadaniem i nowymi pomysłami! :D Mam nadzieje, ze rozdział wam się spodoba. Przepraszam ze tak późno ;s
Pozdrawiam. 

WhiteAngel 
________________________________________

Kiedy Daga poszła do domu, a ja zostałam w parku sama znowu zaczęłam zadreczac się myślami. Gdy tak siedziałam poczułam coś w kieszeni spodni. Sięgnęłam po to ręką. Moim oczom ukazał się naszyjnik który dostałam od Łukasza. Zrobiło mi się przykro ze nie mogę z nim teraz porozmawiać, ale byłam na niego zła. Sama nie wiem dokładnie za co. Może za ten pocałunek, może za to, że przez niego pokłóciłam się z Karolem. Sama już nie wiem. Siedziałam w samotności i myślałam czy pójść się z nim pożegnać czy nie. W końcu zdecydowałam ze pójdę. Jestem na niego zła i to nie będzie znaczyło, że mu wybaczam ale po prostu miałabym wyrzuty sumienia gdybym się z nim nie pożegnała. Po dziesięciu minutach byłam już pod jego domem. Bardzo niepewnie zapukałam do drzwi. Po chwili otwarły się i mama mojego przyjaciela zaprosiła mnie do środka. Pokierowała mnie na górę do jego pokoju. Zapukałam, a kiedy usłyszałam "Proszę!" weszłam do środka.
-Hej. Ciesze się ze przyszłas.
-Posłuchaj Łukasz. To że tu przyszłam nie oznacza ze między nami już jest okej. Bardzo zabolało mnie to że ukrywales przede mną swoje uczucie i jeszcze przez ciebie mój związek wisi na włosku. Ale chciałam się z tobą pożegnać i..
-Pożegnać?! Wyjeżdżasz?
-Tak. Jadę do rodziny do Wielkiej Brytanii.
-To miło że przyszłaś się ze mną pożegnać.
-Widzę ze nadal nosisz ten breloczek przy kluczach.
-Tak. Dla mnie zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką..
-To może ja już pójdę..
-Ada! Długo będziesz się na mnie gniewać? Przepraszam.
-Nie wiem Łukasz. Pa.
-Pa.
Po kilkunastu minutach byłam już pod domem. Zauważyłam że rodzice juz są w domu ponieważ na podjeździe był zaparkowany ich samochód. Weszłam do mieszkania i skierowałem się na górę żeby się spakować. Zaraz za mną do pokoju weszła mama.
-Kochanie, wszystko dobrze? Jesteś jakaś smutna.
-Nie mamo. Nic nie jest dobrze. - Usiadłam na łóżku a mama obok mnie.
-Co się stało?
-Pokłóciłam się z Łukaszem, a Karol się na mnie obraził bo stwierdził, że go zdradziłam.
-To ty jesteś z Karolem?
-Tak.. Ale sama nie wiem co z nami będzie..
-Ale przecież to nie prawda że go zdradziłaś, tak?
-No tak. Ale on usłyszał w telefonie głos Łukasza, było bardzo późno i..
-A z Łukaszem o co poszło?
-On mnie okłamał. Wiele razy pytałam się go czy się we mnie zakochał, czy czuje do mnie coś więcej. Zawsze odpowiadał przecząco. Ale ostatnio przyszedł tu, pocałował mnie i kazał zapomnieć.
-Kochanie, ja nie wiedziałam, że ty masz takie problemy.. Czemu nigdy z tym do mnie nie przyszłaś?
-Bo ty nigdy nie miałaś dla mnie czasu.
-Przepraszam.
-Mamo co ja mam teraz zrobić?
-Wytłumacz wszytko Karolowi. Powiedz prawdę.
-Ale jeśli powiem mu prawdę, on dowie się o pocałunku i mnie zostawi. Nie chce go stracić.
-Na kłamstwie za daleko nie ujedziesz. A przed problemami też nie uciekniesz..
-Mamuś, ale ja to wiem. Wyjeżdżam bo chce odpocząć, przemyśleć to wszystko.. Nabrać dystansu. 
-Rozumiem Cię. Sama tak często robiłam. 
-No widzisz. Ja nie uciekam. Po prostu muszę się zastanowić co dalej robić. 
-Dobrze. A teraz się pakuj bo znajac ciebie połowę rzeczy zapomnisz. 
-Okej. 
Dokończyłam pakowanie i usiadłam przed laptopem żeby wydrukować bilety, a później przejrzeć internet. Około północy poszłam spać. 
Wstałam o 8. Byłam strasznie nie wyspana. Zbiegłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie. Moi rodzice jeszcze spali. Nie spieszyłam się zbytnio, ponieważ samolot miałam dopiero o 14. Zjadłam, ubrałam się i poszłam sprawdzić czy wszystko spakowałam. 
Rodzice wstali kolo 11. Zjedli śniadanie, które dla nich przygotowałam. Mama ugotowała szybki obiad, żebym zjadła coś przed wyjazdem. O 13 wyjechaliśmy z domu. Pożegnałam się z rodzicami i przed 14 byłam już w samolocie. 
Podróż przebiegła spokojnie, niestety na lotnisku po odebraniu walizki pojawił się pewien problem... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz